Miłość jest dla reklamodawców prostą koncepcją. Pomaga sprzedawać wszystko, od samochodów i płynów do ust, po prezerwatywy i piwo.
Ale czy ludzie na Madison Avenue ryzykują, że wyłączą singli, kiedy wykorzystują romans i miłość jako punkt sprzedaży? Nowe badania mówią, że tak.
Aby to przetestować, zespół z University of Southern California poprosił wolontariuszy, aby po prostu ocenili różne spoty telewizyjne i promowane przez nich produkty.
Niektóre reklamy miały romantyczny charakter, inne przedstawiały relacje rodzinne lub platoniczne sytuacje. Badani ochotnicy byli mieszanką zamężnych, randkujących i samotnych osób w różnym wieku.
Osoby samotne okazały się znacznie mniej skłonne do kupowania produktów, gdy w reklamie przedstawiono romantyczny związek. Ich zainteresowania były jeszcze mniejsze, gdy romantyczne miejsca obejmowały jakiekolwiek produkty z wyższej półki lub luksusowe.
„Single były mniej skłonne do kupowania, gdy
przedstawiono romantyczny związek”.
Osoby pozostające w związku nie były jednak zniechęcone miłością w reklamach i nieznacznie częściej reagowały na luksusowe przedmioty.
Według psycholog konsumenckiego Lisy Cavanaugh, która kierowała badaniami, jest to nieco sprzeczne z intuicją, w jaki sposób ma działać wiele reklam.
Wiele reklam opiera się na idei, że zakup ich produktu faktycznie pomoże komuś umówić się na randkę.
„Przypomnienia o związkach często powodują, że konsumenci czują się niezasługujący” – powiedział Cavanaugh. „Przypominając ludziom o związkach, których nie mają, marketerzy nieumyślnie sprawiają, że konsumenci czują się bezwartościowi, godni leczenia i nagradzania siebie. Singli też potrzebują trochę miłości od marketerów”.
Niektórzy single są prawdopodobnie mniej skłonni do popisywania się pewnymi rzeczami, częściowo ze względu na swoją sytuację, wskazuje badanie. Często wstrzymują się z robieniem zakupów, dużych i małych, decydując się na mniejsze wydatki, dopóki nie pojawi się ktoś, z kim można się nimi podzielić.