Krótka wersja: Centrum poradnictwa Cherry Creek, znajdujące się w Denver w stanie Kolorado, zachęca pary do wzięcia odpowiedzialności za swoje problemy w związku. Jenny Glick założyła praktykę sześć lat temu, aby specjalizować się w terapii skoncentrowanej na relacjach, a ona i jej koledzy pomagają klientom rozwijać i rozwijać zdrowsze relacje. Centrum zapewnia klientom większą jasność na temat ich własnego życia i relacji, jednocześnie prosząc ich o rozważenie, w jaki sposób mogą sabotować zdrowie swoich związków partnerskich.
Założycielka i terapeutka Cherry Creek, Jenny Glick, ma bezpośrednie podejście do terapii par.
„Kiedy jesteśmy w związkach, musimy nauczyć się, jak nie brać rzeczy do siebie i jak samookreślać” – powiedziała. „Musimy nauczyć się, jak być ciekawskim, nawet jeśli jesteśmy źli i zranieni. Większość ludzi nie wie, jak to zrobić, i dlatego utknęli. Muszą nauczyć się, jak dorosnąć”.
Idea „dorastania klientów” jest zasadą, na której Jenny i jej współpracownicy – Cara Allan i Margie Kaems – zbudowali swoją karierę. Większość klientów wie, że eskaluje bójki lub prowokuje swoich partnerów, ale nie ma narzędzi niezbędnych do rozwijania zdrowszej dynamiki. Dzięki prostej terapii Jenny i jej zespół pomagają klientom znaleźć nowe drogi naprzód.
„Czuję, że bardzo dużo z tego, co robię, to pomaganie ludziom w dorastaniu” – powiedziała Jenny. „Mówisz, że kochasz swoją partnerkę, ale znęcasz się nad nią. Kocham mojego psa, ale nigdy jej nie traktuję. Miłość nie jest przeciwieństwem nienawiści. Przełączamy się między miłością a nienawiścią. jak robią to, co chcę, żeby robili.'”
Jenny uznała, że może wykorzystać swoje umiejętności doradcze, lekcje wyciągnięte z własnego 18-letniego małżeństwa oraz wiarę w strategie skoncentrowane na parach, aby stworzyć wyjątkową praktykę terapeutyczną w Denver w Kolorado. Stwierdziła, że jej praktyka jest konieczna, ponieważ wielu terapeutów w jej okolicy nie specjalizowało się w parach.
„Miałam wiele sesji doradczych dla par, które nie były wspaniałe” – powiedziała Jenny. „Będą prowadzić indywidualną terapię i doradztwo dla par, ale tak naprawdę nie są przeszkoleni w zakresie efektywnej pracy z dwiema osobami w pokoju – co jest zupełnie inną dynamiką”.
Wyjaśnia to rozróżnienie między terapeutami prowadzącymi terapię par a terapeutami par.
„To różnica między wizytą u lekarza a ginekologiem” – powiedziała. „Kiedy masz coś konkretnego do rozwiązania, chcesz odwiedzić specjalistę, ponieważ widzą to przez cały dzień”.
Najważniejszą różnicą, jaką dostrzega Jenny między terapią par a terapią indywidualną, jest niemożność zapewnienia tak zwanego „bezwarunkowego pozytywnego szacunku”. W tej praktyce, powszechnej w terapii jeden na jednego, terapeuta potwierdza uczucia klienta. Bezwarunkowe pozytywne traktowanie jest trudne – jeśli nie niemożliwe – w terapii par.
„Kiedy masz dwie osoby w pokoju, nie mogę powiedzieć, to brzmi naprawdę ciężko, jak się czujesz?” – powiedziała. „Mógłbyś po prostu mieć mieszankę uczuć, które już mają w domu. Nie mają ścieżki do przodu”.
Zamiast tego Jenny oferuje klientom metody na lepsze zrozumienie siebie nawzajem. Większość klientów wie, że ma problemy w swoich relacjach, ale nie wie, jak opisać te problemy innym.
– Nie jestem patologią – powiedziała Jenny. „Nie widzę utkniętych miejsc, ponieważ coś jest nie tak z tą osobą. Kiedy ktoś utknie, widzę, że musi nauczyć się umiejętności”.
Zamiast oferować strategie powszechne w terapii indywidualnej, Jenny prosi pary, aby rozważyły swój udział w problemach związku – zamiast obwiniać partnerów.
„Nie wiemy, jak się samoregulować” – powiedziała. „To jak rozwój osobisty. Proszę klientów, aby zastanowili się, jak przestać zachowywać się jak nastolatek i zachowywać się jak dorosły mężczyzna lub kobieta? Odpowiedź brzmi, że nie powinni brać rzeczy do siebie, a zamiast tego zaciekawić się swoim partnerem i wyglądać na ich osobistą odpowiedzialność.”
Jednym z największych problemów, jakie Jenny widzi w związkach, jest to, że pary nie wiedzą, jak wyrazić seksualnie to, czego chcą od swoich partnerów.
„Większość naszej pracy w zakresie terapii seksualnej dotyczy luki w pożądaniu lub niedopasowanego pożądania” – powiedziała. „Ktoś zawsze chce więcej niż druga osoba. Tak więc uczymy pary apetytu. Nie bierzesz tego do siebie – nie chodzi o ciebie”.
Zamiast denerwować się brakiem zainteresowania partnera seksem, Jenny sugeruje, by pary postrzegały odrzucenie jako okazję do porozumiewania się. Wiele razy jeden z członków pary nie rozumie, czego chce drugi.
Jenny pyta swoich klientów, jak mogą ograniczyć szczęście w sypialni.
„Pytam: Jak utrudniasz partnerowi uprawianie z tobą seksu?” – powiedziała. „Może powiesz jej: Hej, chcesz uprawiać seks?” To nie jest zbyt zachęcające. To wcale nie jest dobre wyjście. Nie rozgrzałem sytuacji ani nie wymyśliłem”.
Jednym z powodów, dla których Jenny uważa, że tak wiele par jest niezadowolonych ze swojego życia seksualnego, jest to, że jako dzieci nie uczą się, że seks powinien być przyjemny. Zamiast tego edukacja seksualna w Stanach Zjednoczonych skupia się głównie na wadach aktywności seksualnej.
„Nasz system edukacji seksualnej w tym kraju całkowicie zawodzi dzieci” – powiedziała Jenny. „Nie uczymy naszych dzieci przyjemności; uczymy je o chorobach przenoszonych drogą płciową, ciąży i abstynencji”.
Ta porażka w edukacji seksualnej ma swoje reperkusje w życiu dorosłym. Problem jest szczególnie rozpowszechniony u kobiet, które często nie wiedzą, jak nadać priorytet swoim pragnieniom w sypialni.
„Dziewczyny widzą tylko zdjęcie jajowodów i kanału pochwy” – powiedziała. „Nie uczą się o orgazmie, łechtaczce ani przyjemności. Nic więc dziwnego, że pracujemy z kobietami w wieku 30, 40 i 50 lat, które nie wiedzą, jak poprosić o to, czego chcą. wiedzą, że mogą prosić o to, czego chcą”.
Jenny uważa, że najważniejszym czynnikiem w tworzeniu zdrowej relacji terapeutycznej jest budowanie silnych więzi z jej klientami.
„Terapia działa najlepiej, gdy odnosisz się do swojego klienta. Jeśli jesteś autentyczny i połączony ze sobą i potrafisz być zwinny w relacji, klienci są zadowoleni” – powiedziała. „Ludzie lubią pracować ze mną, ponieważ nie udzielam im rad, trzymam lustro i mówię: To właśnie widzę”.
Działają konkretne, ukierunkowane strategie terapii par, a klienci, którzy wybiorą Poradnię Cherry Creek, widzą rezultaty. Jenny opisuje swoją rolę w pozytywnych zmianach, jakie pary wprowadzają w swoim życiu.
„Moja praca polega na pomaganiu ludziom w otwarciu ich własnej jasności. Kocham ludzi i cieszę się tym, co robię, i ufam, że wiedzą, co jest dla nich najlepsze” – powiedziała Jenny. „Jestem po prostu istotą ludzką mającą ludzkie relacje z innymi ludźmi”.