Jest piątek wieczorem, a ty jesteś w barze z jedną ze swoich dobrych dziewczyn. Oboje przeszukujecie pokój w poszukiwaniu odpowiednich kawalerów i kończycie z oczami wpatrzonymi w tego samego faceta. To jest sytuacja, w której „najpierw go zobaczyłem” nie ma zastosowania.
Więc co robisz? Czy zamierzasz rywalizować ze swoim przyjacielem o uwagę tego mężczyzny?
Gdyby ta sytuacja składała się z dwóch mężczyzn, mówilibyśmy o możliwej blokadzie koguta. Ale to między dwiema kobietami. Powiedzmy, ze względu na argument, że kiedy kobiety rywalizują ze sobą, nazywa się to bycie „włóczęgą”.
Zwykle ty i twój przyjaciel macie zupełnie inny gust do mężczyzn – to czyni was godnym podziwu zespołem skrzydlatych kobiet.
Mężczyzna po drugiej stronie pokoju – ubrany w obcisłe dżinsy, dr Martensa, kamizelkę z dzianiny dresowej i okulary w rogowej oprawie – jest anomalią, fantastycznie seksowną anomalią. Jest jedynym facetem, nad którym kiedykolwiek byś „vagektował”.
Ty i twój przyjaciel wciąż nie zdecydowaliście, czy rzucić ręcznik, czy zasznurować rękawice bokserskie. Oto kilka rad, które pomogą Ci podjąć decyzję.
Zachowuj się jak panie. Zgadza się. Nie bądź tak dziecinny, że pozwolisz, aby ten doskonały okaz trafił do mniej zasłużonej samicy.
Zgódźcie się, że oboje go pragniecie i że lepsza kobieta zwycięży.
Podejdź ramię w ramię do tego faceta, uśmiechnij się grzecznie, mrugnij rzęsami i zaproponuj mu zakup mikronapoju lub zagraj w bilard. Zachowuj się jak para dojrzałych kobiet bez ukrytego planu i zobacz, która z was go bardziej interesuje. To powinno być dość oczywiste.
Tylko bądź przygotowany, że po tych wszystkich wysiłkach może mu się nie spodobać żadne z was. Albo złapie fakt, że oboje jesteście do niego pociągnięci i zaproponuje trójkąt. Głupi chłopcy!