Podobnie jak ludzie od dawna oceniali swoje bogactwo w stosunku do bogactw innych, nowe badanie sugeruje, że istnieje korelacja między szczęściem a samooceną życia miłosnego, które jest lepsze niż przeciętne.
Opublikowane w lutowym wydaniu Social Indicators Research odkrycia sugerują, że poziom szczęścia może być powiązany z poczuciem większego sukcesu seksualnego niż inni.
Badanie przeprowadzone przez Tima Wadswortha, profesora nadzwyczajnego socjologii na University of Colorado w Boulder, opiera się na statystykach i danych zebranych w ramach General Social Survey w latach 1993-2006.
„Myślę, że uprawiamy więcej seksu niż
inni ludzie czynią nas jeszcze szczęśliwszymi”.
„Częstsze uprawianie seksu powoduje ogólny wzrost dobrego samopoczucia” – powiedział Wadsworth. „Ale jest w tym również ten względny aspekt. Więcej seksu sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, ale myślenie, że uprawiamy więcej seksu niż inni ludzie, czyni nas jeszcze szczęśliwszymi”.
Wadsworth odkrył, że respondenci, którzy deklarowali, że uprawiali seks co najmniej dwa do trzech razy w miesiącu, byli o jedną trzecią bardziej skłonni do zgłaszania wyższego poziomu szczęścia niż ci, którzy nie zgłaszali seksu w poprzednim roku.
Badanie wskazuje na kulturę medialną, która regularnie informuje o trendach seksualnych i statystykach, jako dającą po części możliwość porównań.
Powołując się na takie publikacje jak Glamour, Cosmopolitan, a nawet AARP The Magazine, badanie zauważa, że takie informacje są teraz łatwo dostępne.
Badanie przypomina, że ludzie często dokonują podobnych ustaleń na temat własnej atrakcyjności, inteligencji i humoru – wszystko w odniesieniu do innych.
Mimo to, jeśli chodzi o relacje z innymi, Wadsworth powiedział, że przekonanie, że masz zdrową średnią mrugnięcia, może być kluczem do szczęśliwszego życia.
„Nie mogę wymyślić lepszego wyjaśnienia, dlaczego to, jak bardzo seks uprawiają inni ludzie, wpłynęłoby na szczęście danej osoby” – powiedział.