Mój partner J. i ja poznaliśmy się podczas trzeciego tygodnia studiów. Miałem 18 lat, a on 17. Nie wybierasz, kiedy spotykasz kogoś, z kim będziesz chciał spędzić bardzo, bardzo długi czas. Czasami dzieje się tak, gdy najmniej się tego spodziewasz.
Mieliśmy niesamowite doświadczenie w college’u, ale zdecydowanie nie było to stereotypowe. Nie było żadnych szalonych imprez ani mnóstwa przystawek.
Dużo uprawialiśmy seks, ale ze sobą. Pod koniec studiów postanowiliśmy zrobić skok i przenieść się razem na studia podyplomowe.
Czytamy „Seks o świcie” Christophera Ryana i Cacildy Jetha. Założeniem książki jest to, że monogamia jest konstruktem kulturowym i, ewolucyjnie mówiąc, ludzie zostali stworzeni do promiskuityzmu.
Wspólnie czytając książkę, oboje się zmieniliśmy. Spojrzeliśmy na siebie nowymi oczami i wspólnie zdecydowaliśmy, że chcemy zbadać „coś innego”.
Czując się wzmocniony, postanowiłem poszukać w Internecie. Pamiętam, jak wpisywałem „alternatywy dla monogamii”.
Słowa takie jak niemonogamia, swingowanie i poliamoria nie były częścią mojego słownika. Nie miałem pojęcia, jak mógłby wyglądać związek, który nie był monogamiczny.
Jedyne moje spotkanie ze słowem „poliamoria” miało miejsce na plakacie w akademikach w czasie studiów: „Polyamory Berkeley urządza w ten piątek wieczór Przytulanie Kałuży!”.
Wtedy mnie to przeraziło i nigdy tego nie rozumiałem. (Teraz ja robię.)
Naszym pierwszym wypadem był klub swingersów w mieście. Swingowanie było dla nas bezpieczne i wygodne jako pierwszy krok.
Wiele par tylko „bawi się” razem, a istnieją różne „poziomy” swingowania: seks w tym samym pokoju, miękka zamiana i pełna zamiana.
Mogliśmy wspólnie decydować o tym, jak zgłębiamy seks z innymi ludźmi.
Teraz, po prawie dwóch latach, J. i ja mamy związek, który ma bardzo niewiele, jeśli w ogóle, granic i zasad. Graliśmy jako para w przestrzeniach swingersów, spotykaliśmy się osobno i kultywowaliśmy drugorzędne relacje.
Nasz związek wygląda teraz bardziej „politycznie” niż „swingersi”, ale tak naprawdę nie nazywamy go etykietką, ponieważ każdy otwarty związek jest tak wyjątkowy, jak ludzie w nim obecni.
Jedno słowo i tak nie jest w stanie uchwycić całej tej różnorodności.
“Tworzymy i utrzymujemy relację
to sprawia, że jesteśmy zarówno zadowoleni, jak i spełnieni.”
Co kobieta zyskuje z otwartego związku? Opowiem z własnego doświadczenia:
Kiedyś identyfikowałem się jako hetero. Teraz identyfikuję się jako queer, ponieważ udało mi się odkryć, że pociągają mnie ludzie z różnych płci.
Kto wiedział, że interesuję się zabawą na linie, dominacją, uległością i ekshibicjonizmem?
Kiedy doświadczam negatywnych uczuć, takich jak zazdrość, wykluczenie, niepewność co do samego siebie czy strach przed zastąpieniem, daje mi to szansę na pracę nad sobą.
Jestem bardziej zdrową emocjonalnie i bardziej niezależną osobą z powodu naszego otwartego związku i pracy, którą wykonuję, aby być silniejszą osobą.
Kiedy J. i ja byliśmy razem przez pierwsze cztery i pół roku, nasz związek nie był zamierzony. To dopiero co się stało.
Teraz, gdy mamy otwarty związek, oboje wiemy, że jesteśmy wybierając być razem i tworzymy i utrzymujemy relację, która sprawia, że jesteśmy zarówno usatysfakcjonowani, jak i spełnieni.
Kiedyś tak bardzo bałem się zdrady (że ja bym oszukiwał albo że J. by oszukiwał). Po prostu nie martwię się już o oszustwo .
Jesteśmy teraz tak uczciwi i mamy tak fundament otwartej i uczciwej komunikacji, że oszukiwanie nie jest już możliwe. Co za ulga.
Ostatnie dwa lata, odkąd J. i ja otworzyliśmy nasz związek, były dynamiczne i chociaż mieliśmy wzloty i upadki, to wszystko było warte tej podróży.
Jestem podekscytowany, gdy czekamy razem.
Byłbym zaszczycony, mogąc dalej dzielić się moją historią oraz udzielać rad i informacji zwrotnych osobom zainteresowanym badaniem niemonogamii etycznej.
Czy kiedykolwiek byłeś w otwartym związku? Jeśli tak, co wyniosłeś z tego związku?